WYKŁADY I WARSZTATY KSZTAŁCĄCE KOMPETENCJE MIĘKKIE I INTERPERSONALNE
12 tematów przeznaczonych dla grup studentów uczelni muzycznych, artystów wykonawców, animatorów kultury
WARSZTATY Z OBSŁUGI PROGRAMÓW DAW (Logic, ProTools)
18 tematów przeznaczonych dla użytkowników programów tak grup jak i osób indywidualnych
EDUKACJA MUZYCZNA TECHNIKAMI POZNAWCZO – BEHAWIORALNYMI
zajęcia przeznaczone dla osób indywidualnych, grup oraz pacjentów np. w ramach terapii Simontonowskiej
Po informacje szczegółowe i ustalenie szczegółowego zakresu tematycznego zajęć zapraszamy do kontaktu
biuro@adamart.pl tel. 602 188888
©® Muzyka – przemysł kultury Adam Prucnal
Wstęp
Jakże wiele definicji powstało, by opisać i oddać znaczenia tego terminu. Thelonius Monk powiedział kiedyś, że pisanie o muzyce jest jak taniec o architekturze. Zawsze tematom dotyczącym doznań i odczuć towarzyszyć będzie, w przypadku ich opisywania, pewien niedosyt. Ale to słowa ostatecznie określają czym jest muzyka. Używamy ich by przekazać to, czego ona nie może powiedzieć. To, co chcemy przez nią wyrazić i co dla nas znaczy. Dużo łatwiej było określić słownie to wszystko jeszcze blisko sto lat temu. Odniesienia były stałe, bo muzyka w tradycji europejskiej wyrastała z dziedzictwa kulturowego reprezentowanego m.in. przez takich mistrzów jak Jan Sebastian Bach, Beethoven czy Brahms, a także współistniała z praktyką wykonawczą w ściśle określonych miejscach. Pojęcie muzyki odnosiło się wyłącznie do określonego zbioru utworów – produktów, powstałych w konkretnym czasie i miejscu. Muzyka opierała się na zasadzie wytwarzania kompozycji, które są następnie wykonywane, a potem słuchane przez odbiorców.
Odwołuję się tutaj do tego właśnie czasu, ponieważ proces ten oddaje w prosty sposób to, co jest jedną z podstawowych zasad kapitalizmu i wolnego rynku, a mianowicie, możliwość magazynowania pracy poprzez gromadzenie produktów albo czegoś innego, na przykład pieniędzy, co można by wymienić na pracę. To właśnie ten moment wydaje się być kluczowy do rozpoczęcia prób łączenia i analizowania wszelakich idei artystycznych z:
wiedzą na tematy sposobu powielania, rozpowszechniania, sprzedaży i promocji utrwalonych dzieł wytwarzaniem odpowiedniego wizerunku tak samego artysty jako twórcy czy wykonawcy jak i wizerunku dzieła nadawaniem odpowiednich znaczeń poszczególnym elementom dzieła wiedzą na tematy zarządzania i udoskonalania samego artysty w innym, pozamuzycznym zakresie wszelakimi zasadami i mechanizmami wolnego rynku i konkurencji
Od czasu, kiedy dźwięki tworzone i wykonywane przez człowieka, będące same z siebie nieuchwytne i ulotne, bo osadzone jedynie w ich doświadczaniu jako formie odbioru, zostały sprowadzone do:
stałych form zapisu z możliwością jego szybkiego powielania występowania rodzaju tych form jako sposobu prezentacji i odbioru muzyki wszelakich form ewidencjonowania czy katalogowania dzieł z możliwością natychmiastowego do nich dostępu różnych form rejestracji i utrwaleń wykonań dzieł czyli m.in. nagrań wszystkimi możliwymi technikami
mamy do czynienia z procesem, w którym nie jest już możliwe mówienie jedynie o jednej wolnej idei artystycznej lecz już o określonych zasadach, które towarzyszą wszystkim innym „przyziemnym” dziedzinom.
Bo jak jest możliwe, nawet przy obecnej technice, utrwalenie idei dzieła muzycznego, która występuje i następuje w czasie, gdy samo dzieło trwa w momencie, gdy np. coś je zakłuci?
Jak ujął to Jean Paul Sartre: „Jeżeli sala koncertowa spłonie podczas wykonywania VII Symfonii Beethovena, nie oznacza to końca symfonii”.
Ilu filozofów i myślicieli tyle sposobów tłumaczenia muzyki na język pojęć. Kant oddzielnie traktował piękno i wzniosłość. Burke wręcz je przeciwstawiał. Voiltaire utożsamiał piękno i wdzięk. Jego współcześni rozdzielali je. Cardano przeciwstawiał piękno i subtelność, a Teodor Lipps twierdził, że przeżycie estetyczne ma źródło we wczuwaniu własnych uczuć w przedmioty. Według postawy jaką prezentuje Goriasz: „tobie piękno to, a mnie tamto” można by rozwiązać wszystkie te próby analizy. Ale czy o takie rozwiązanie chodzi?
Zarówno znaczenia jak i emocje wywoływane przez tą samą muzykę, mogą być różne u każdego słuchacza i zależą przecież nie tylko od wartości utworu, ale od wrażliwości, wiedzy i nastroju słuchających oraz od kultury z jakiej wyrośli.
Dziś można zdefiniować muzykę jako wszelakie dźwięki (grane bądź wypowiadane) wyprodukowane przez ludzi w celu wywołania określonych wrażeń słuchowych i estetycznych także ze względu już na samo ich brzmienie, jak również poprzez wywołanie ich zamierzonych znaczeń. Dlatego nie powinniśmy sprowadzać tworzenia, wykonywania i rozumienia muzyki do doszukiwania się jedynie jakiś znaczeń w samych dźwiękach i w zgłębianiu pojęć na które mogą wskazywać. Bowiem wszystkie wcześniejsze definicje muzyki mają ciągle jednak zastosowanie, ale w użytej przeze mnie próbie opisania czym jest współcześnie muzyka, słowo „wyprodukowane” jest zupełnie nowym, nieznanym do końca ubiegłego stulecia, elementem.
Pisząc i mówiąc o muzyce, myślimy tak naprawdę o jakże wielu działaniach i doświadczeniach, które nie łączą się ze sobą w oczywisty sposób dopóki nie zostaną określone i połączone wspólnym mianem.
I tak na przykład, w podstawowych terminach języka, którym mówimy o muzyce, kryje się sieć powiązanych ze sobą założeń. Jak się okazuje, zakładamy, że prawo do uprawiania muzyki przysługuje odpowiednio wykwalifikowanym specjalistom, że wszelkie formy badawcze i odkrywanie nowych wzorów, będące nieodzownym elementem każdej z dziedziny nauk, jest i w tym przypadku konieczne i stanowi nieodzowny element kultury muzycznej. Zakładamy, i słusznie, że kluczowym elementem tej kultury są jej badania, a absolutnie nieodzowni sąw tej kulturze muzykolodzy, kompozytorzy, producenci oraz wykonawcy. No i na koniec, że występują w tej swoistej drabinie, a jakże są istotni – choć pozostający na jej ostatecznym szczeblu – odbiorcy tych działań.
To na nich, z punktu widzenia ekonomii, opiera się cały ten proces. Odbiorcy stają się siłą sprawczą całej tej twórczej łamiglówki. Myślimy: muzyka, sztuka, idee artystyczne, łamanie stereotypów i stylów itd., a w rzeczywistości pragniemy zgłębić to, w jaki sposób, poprzez tę ulotną, naszą twórczość lub nasze wykonawstwo muzyki, dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Powody tego dotarcia mogą być oczywiście bardzo różne.
Naturalną koleją rzeczy: komponowanie lub produkowanie, wykonywanie i analizowanie układają się w chronologiczną sekwencję. Nie można wykonać utworu dopóki nie zostanie skomponowany (przygotowany), poza oczywiście formą całkowitej improwizacji , a większość ludzi, w tym i muzykologów, nie jest w stanie go zanalizować, jeśli przedtem nie zostanie wykonany. To właśnie ta chronologia zdarzeń wyznacza hierarchię wartości, którą odpowiednio wzmacniają odpowiadające jej grupy artystów: kompozytorzy, producenci muzyczni, wykonawcy. Nie można w tym miejscu nie wspomnieć także o wszystkich analitykach muzyki. Zaliczyć do nich można tak profesjonalnych krytyków muzycznych jak i nauczycieli muzyki czy wreszcie „zwykłych” odbiorców muzycznych. Oni wszyscy, a zwłaszcza ci ostatni, mają zawsze swój głos do powstawania takiej czy owej kolejności i do realnego rozwoju tej hierarchii się przyczyniają.
Charakter muzyki i budzone przez nią skojarzenia wyraźnie różnią się w zależności od szerokości geograficznej. Obszar kulturowy, w którym występują, często stanowi symbol tożsamości narodowej lub regionalnej. Ale muzyka może pomóc w budowie nie tylko narodowej tożsamości, ale czegoś więcej.
Na przykład rock’n’roll i rhythm’n’blues odegrały przecież kluczową rolę w powstaniu kultury młodzieżowej lat sześćdziesiątych. Wtedy to młodzi ludzie w Europie i Ameryce po raz pierwszy świadomie przeciwstawili się swoim rodzicom w wyborze stylu życia i systemu wartości. Jak się okazało, to muzyka wytworzyła więź solidarności pomiędzy przedstawicielami tego tzw. pokolenia młodości a innymi pokoleniami. Co ciekawe, proces ten zachodzi także i obecnie, choć są to bardziej subtelne poziomy. Niestety jednak szybkie przeobrażenia stylów muzyki popularnej i klasycznej tworzą przepaść między tymi, którzy ją słuchają, tworzą i propagują, a tymi, którzy w określonym jej obszarze się nie orientują i jej nie znają. W tym miejscu zauważyć trzeba, że istnieje grupa twórców muzyki, dla których nie stanowi to problemu a wręcz przeciwnie. Dla nich bowiem muzyka staje się środkiem do przekazania znaczeń, których wyrażenie słowami byłoby o wiele bardziej czasochłonne, a przy tym mniej przekonywujące. To twórcy muzyki reklamowej. To ten rodzaj twórczości sprawia, że muzyka wyraża takie, a nie inne treści albo znaczy dla nas to, co znaczy. Wystarczy posłuchać przez parę sekund muzyki jaka towarzyszy reklamom, aby być w stanie określić jej gatunek (np. klasyczna, jazz, house, techno) i charakter związanych z nią skojarzeń i konotacji. Bo jeśli nawet ktoś ma problemy z rozpoznaniem i określeniem gatunku muzyki użytej w reklamie, jeśli w ogóle nad tym się zastanawia, to zdecydowanie potrafi wskazać jaka pasuje albo nie pasuje do np. hamburgerów, napoju regenerującego, banku czy piwa. Na przykład rock symbolizuje wolność, młodość, wierność własnym ideałom, a muzyka poważna z kolei kojarzona jest z dojrzałością, statecznością itp,
Każda muzyka jest inna, ale każda jest muzyką.
Czy istnieje zatem poziom by można było mówić, teraz na początku XXI w., po prostu o muzyce, a nie tylko teoretyzować?
Tak, bo to właśnie artysta muzyk, wykonawca i twórca, znajdując się niejako w jej centrum, sprawia, że staje się ona dla ludzi sposobem poznawania świata, sposobem bycia sobą, często uprzyjemniania nam życia, a nade wszystko istotnym elementem ludzkiej cywilizacji i kultury. Za pomocą muzyki ludzie myślą, wyrażają siebie i zgłębiają własną tożsamość.
Adam Prucnal
©® Wszelkie prawa zastrzeżone